czwartek, 9 maja 2013

Megazyski są na małych rynkach - popatrzmy na Mongolię

Taka stara prawda którą można streścić w słowach "co duże to raczej już nie urośnie, to co małe ma szanse na dynamiczny rozwój" znajduje potwierdzenie również w odniesieniu do giełd.

Po przeczytaniu ciekawostki dotyczącej Mongolii - Economist Intelligence Unit uważa że w 2013 r. będzie ona jedną z najszybciej rosnących gospodarek (+13,5 proc.) - zainteresowałem się tym w jakim punkcie jest tamtejsza giełda.

Okazuje się że rośnie jak na drożdżach co można zobaczyć tutaj.
Rośnie, co logiczne, równolegle do całej gospodarki (poniżej tempo wzrostu PKB Mongolii w ostatnich latach, źródło World Bank):

2011 był rekordowy nie tylko w realnej gospodarce, ale i na giełdzie mongolskiej, która wtedy zanotowała historyczny szczyt:
Źródło: Bloomberg

Zapewne ci, którzy mają wytrawne oko zauważą, że wzrosty jakie miały miejsce na mongolskiej giełdzie w 2010 i 2011 r. były niezwykle dynamiczne.
I mają rację: w 2010 r. Mongolian Stock Exchange urosła o 121 proc. i był to najlepszy wynik na świecie, a w 2011 r. poszła w górę o 57,8 proc. i dała się wyprzedzić tylko Venezuela Caracas Stock Exchange.

Mongolia ma dosyć duże złoża surowców naturalnych i niesamowicie dobrą pozycję geograficzną (graniczy z Chinami). To wróży jej (i firmom notowanym na MSE) dobrobyt. A więc i pobicie giełdowego szczytu z 2011 r. nie powinno być trudne...
Jak można zarabiać na wzrostach cen papierów notowanych na parkiecie w Ułan Bator?
Od niedawna można kupić jednostki funduszu ETF firmy Global X (która wprowadziła go na rynek w kwietniu br. i wyprzedziła tym samym słynnych konkurentów z Van Eck).
Dostęp do notowanych na giełdach w USA ETFów można uzyskać poprzez niektóre polskie biura i domy maklerskie otwierając rachunek zagraniczny. By to się opłacało (i by maklerzy chcieli się tego podjąć) trzeba mieć minimum 50 tys. zł (najlepiej więcej niż 100 tys.).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz