Po raz kolejny w historii mediów doszło do wydarzenia które świadczy o tym, że warto je traktować jako antywskaźnik.
Dziś na portalu Stooq a może i na innych (nie mam czasu sprawdzać) pojawił się tekst autorstwa analityka znanej firmy pośrednictwa finansowego zachwalający wyniki funduszy akcji japońskich.
A tymczasem w Japonii indeks Nikkei zanurkował o ponad 7 proc....
Może gdy czołowe polskie tytuły ekonomiczne zaczną naśmiewać się z Eurogeddonu prof. Rybińskiego warto będzie ustawić się na spadki WIG20?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz