sobota, 16 marca 2013

Rząd rzuci kłody na wzrostową drogę WIG?

Po dłuższej przerwie spowodowanej trudnościami obiektywnymi (natłok spraw zawodowo-rodzinnych) wracamy do regularnego uzupełniania bloga o nowe wpisy mogące pomagać Państwu w inwestowaniu swoich pieniędzy.

Z pewnym opóźnieniem chcielibyśmy zwrócić uwagę na niezwykle ważny wpis jaki pojawił się niedawno na blogu prof. K. Rybińskiego. Rektor Uczelni Vistula z pewnością za pośrednictwem poczty pantoflowej jest świetnie zorientowany w najnowszych plotkach krążących po warszawskim salonie finansowo-politycznym. Jedna z nich mówi o tym, że rząd PO szykuje swoisty demontaż OFE.

OFE mają w akcjach około 95 mld zł (stan na koniec 2012 r.), z czego zapewne zdecydowana większość jest zainwestowana w firmy notowane na głównym rynku WGPW. Kapitalizacja WIG wynosi w tej chwili około 698 mld zł. To oznacza że OFE mają około 13 proc. wartości WIG.

Chyba nie musimy tłumaczyć, jak dużym obciążeniem dla warszawskiego parkietu byłoby ewentualne stopniowe wyprzedawanie akcji przez OFE... A zapewne jest tak jak pisze na swoim blogu prof. Rybiński: TFI które również są znaczącymi udziałowcami na polskim rynku giełdowym, zapewne chciałyby wyprzedzić w wychodzeniu z akcji swoich kolegów z branży emerytalnej...

Zerknijmy jak w długim terminie kształtuje się wykres WIG (interwał miesięczny, od początku istnienia).


Widać wyraźnie że od połowy 2007 r. ma kłopoty ze wzrostem. W styczniu 2008 r. długą czarną miesięczną świecą został przełamany trend wzrostowy.
Popatrzmy na ostatnie 10 lat (interwał tygodniowy):


widać wyraźnie że nasz indeks zbliża się do niezwykle ważnego oporu na poziomie około 50,700 pkt.
Wydaje się że to byłoby niezwykle "fajne" miejsce na zatrzymanie marszu w górę, który trwa od przełomu maja i czerwca 2012 r. i wejście w dłuższą konsolidację, dla której wsparciem byłby poziom około 36,000 pkt.

Oczywiście biorąc pod uwagę środowisko niskich stóp procentowych oraz fakt, że w ubiegłym roku rynki wschodzące - a już warszawski w szczególności - zostały zignorowane przez zachodnich inwestorów, może to nie być takie oczywiste. Wielkie instytucje coś muszą robić z kasą, a białe kołnierzyki z londyńskich i nowojorskich firm inwestycyjnych w końcu przypomną sobie o istnieniu emerging markets.

Pamiętajmy jednak, że inwestowanie to przede wszystkim psychologia, a na rynku akcji wystarczy jedna iskra do tego, by wszyscy ruszyli z wyprzedażą...

Nie ośmielamy się prognozować w jaki sposób zachowa się WIG w tym roku, ale zalecamy wielką ostrożność jeśli chodzi o inwestowanie w polskie akcje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz